Jan 14:23

Nagrania audio

Obóz Chrześcijański 02.08.2020r (poranne) cz.4 Marian - Wieczny Król, wieczne Królestwo, wieczny lud

                  

 

WIECZNY KRÓL, WIECZNE KRÓLESTWO, WIECZNY LUD

                            02 08 2020 (poranne)

 

Słyszymy Boże piękne prawdy, doświadczamy, że jesteśmy w uroczystym miejscu, w miejscu, w którym Bóg chce mieć z nami społeczność. Doświadczamy również, że bez Jego pomocy nie będziemy w stanie oddać Mu chwały tak, jak Mu się należy. Jesteśmy w wielkim doświadczeniu, gdyż wrogowi udało się nas, ludzi, mocno zdeprawować. I pośród tej całej deprawacji, pośród tego całego zepsucia ludzkiego, czasami się wydaje, że człowiek już pewnych rzeczy nie robi, to jest w porządku. To że już nie ma takich namacalnych deprawacji, wydaje się już, że sprawa została załatwiona, jest dobrze. Ale Bóg nadal nie jest uczczony. Co z tego, że przestaliśmy kraść, co z tego, że przestaliśmy przeklinać, Bóg nadal jeszcze nie jest uczczony. Człowiekowi się wydaje, że już jest w porządku, że jest dobrze, a Bóg nadal nie jest uczczony. On dalej pracuje. Człowiek mówi: Już jest dobrze. A Bóg nadal nie jest uczczony tak, jak być powinien. Świątynia nie jest czysta tak, jak być powinna. Człowiek nie jest gotowy, by mieć społeczność ze swoim Bogiem.

Rozumiecie, że to wróg, który już tyle krzywdy nam zrobił, on donosi chrześcijaninowi, czy chrześcijance: Już jest dobrze. Kto ma prawo oceniać czy jest dobrze? Straciliśmy już to w raju; diabeł ocenił co jest dobrze i poszliśmy za nim. I teraz znowu przychodzi do chrześcijan i chrześcijanek, mówi: Już jest dobrze. Komu więc będziemy wierzyć; Bogu, Jego Synowi, czy diabłu dalej? Co to znaczy: Jest dobrze? To Ten, który stworzył nas może jedynie powiedzieć kiedy jest dobrze, a nie my ludzie, którzy zostaliśmy wypaczeni pośród tych wszystkich wydarzeń. Widzicie, ile w chrześcijaństwie jest złych rzeczy i ludzie mówią: Jest dobrze. Nasz sposób pojmowania Boga jest nadal nieprawidłowy. A więc Jezus mówi: Poznawanie Boga i Jezusa Chrystusa, którego On posłał, to jest życie wieczne.

Kiedy jest dobrze? Widzicie, że nadal nie jest dobrze. Jezus jeszcze nie przyszedł. Gdyby było tak dobrze jak Bóg chce, już by tutaj był Jezus i Kościół byłby już z Jezusem. Nie jest dobrze. Samo to, że Jezus jeszcze nie nadchodzi, świadczy o tym, że nie jest dobrze. Bo nie chce zaskoczyć i nie chce, by ktokolwiek zginął, ale chce, żeby każdy się uratował, i żeby ten czas, który nam daje, czas dostojny, czas wspaniały, był wykorzystany na to, aby słuchać Boga co dalej mam robić, co dalej mam czynić w sprawach Bożych. Ludzie dalej pakują się w te swoje cielesne tarapaty, idą za myślą diabła, za tym co diabeł do człowieka mówi, zamiast skończyć już z chodzeniem za diabłem, bo to zawsze prowadzi do tracenia czasu i tracenia tego, co się gdzieś już zyskało. To jest przecież złodziej. Kiedy idziesz za nim, on cię okrada z tych twoich wspaniałych chwil, i znowu będziesz czuć się po prostu w kiepski sposób. Jeszcze dobrze kiedy tak się będziesz czuć, bo może być tak, że już nigdy nie będziesz się tak czuć i będzie ci się wydawało, że jesteś naprawdę dobrym człowiekiem, bo coś zrobisz, coś tam powiesz. Jest napisane, że ludziom, którym własna mowa się podoba, już są w złym czynie, są w złym stanie, bo jego mowa jest dobra.

Widzicie, ludzie czują się niezręcznie, kiedy mówimy o tym, ale za chwilę, kiedy skończę, zapomną o tym i dalej będą czuć się dobrze. A ci zaś, którzy mają wielkie pragnienie, aby poddawać się Bogu, będą czuć się źle, bo będą czuli, że to jest prawda, że jeszcze im nie dostaje. Ale tak by chciał diabeł. Podczas gdy Bóg mówi: Ja wiem, że troszczysz się o to, wiem, że o to zabiegasz i dla Mnie jesteś kim cennym i szlachetnym. Ale ci wszyscy, którzy miną to, to oni właśnie mają problem z Bogiem. Bo najciężej dociera to do ludzi, którzy mają z tym problem. Nie do tych, którzy starają się i troszczą się, bo oni są delikatni jak struna; lekko powieje i już słychać dźwięk odzewu, że coś usłyszeli, coś się wydarzyło. Ale zatwardziałe, uparte serca szybko podepczą po tym wspaniałym, Bożym ujawnianiu się, otwieraniu się Ojca i Syna wobec nas ludzi. I dalej będą mniemać, że jest dobrze, że jest w porządku. Ci, którzy starają się i troszczą się, będą leżeć na twarzy przed Bogiem, szukając Jego pomocy, żeby było tak, jak Jemu jest to miłe. Inni szybko będą mówić o różnych rzeczach. Ale cóż to, przecież Bóg nie będzie się przejmował tymi, którzy nie przejmują się Bogiem. On jest zajęty właśnie tymi, którzy chcą z Nim być, którzy doświadczyli, że potrzebują koniecznie Jego pomocy, by żyć z Bogiem, a nie z bożkiem, nie z własnym wyobrażeniem, ale z Bogiem, który stworzył niebo i ziemię, rzeczy widzialne i niewidzialne. A to jest wielka różnica, mieć boga własnego i Boga prawdziwego, to jest wielka różnica. Bóg własny pozwala ci grzeszyć i czujesz się w porządku, bo masz prawo. Ale Bóg nieba i ziemi nie pozwala ci grzeszyć, bo nie masz prawa grzeszyć, ani ja, ani ty. Bo Bóg nie stworzył nas dla grzechu, stworzył nas dla Swojej przyjemności, abyśmy razem z Nim mieli społeczność i cieszyli się wzajemnie, Bóg nami, a my Bogiem. A to zostało stracone i musi wrócić z powrotem do stanu prawdziwego bycia z Bogiem. Jezus nie przyszedł tylko poprawić trochę drogę człowieka i będzie już dobrze. Jezus przyszedł zmienić drogę człowieka; z tej strasznej, przeklętej złej drogi samolubnego, szukającego tylko swego zadowolenia człowieka, na drogę Chrystusa, który szukał tego, w czym Ojciec ma upodobanie. I obyśmy po tym mogli wszyscy przyjść przed Boże Oblicze na twarz i oddać Mu chwałę za Jego wielką miłość i pragnienie, byśmy nie zginęli tutaj na ziemi, ale byli uratowani. Oby przyszło do takiej pokuty, która złamie serce w taki sposób, żeby do tego serca mogło popłynąć to, co jest z Boga. Niech Pan stoi przed nami. Patrzmy na Niego, bo tego potrzebujemy. Dosyć już patrzenia co ludzie powiedzą; co tam powiedzieli jacyś pastorzy, starsi, nie wiadomo jacy fenomeni, apostołowie nowej generacji, czy tam prorocy, skoro oni chwalą człowieka, a nie Boga. Oni radzą człowiekowi żyć w sposób własny i mówią mu: Jest dobrze. A my widzimy, że jest jak w Sodomie i Gomorze, pełno bezbożności i pełno życia dla siebie po swojemu. Dlaczego to widzimy? Bo patrzymy na Boga, a w Bogu tego nie widzimy. A skoro w Bogu tego nie widzimy, a Jezus przyszedł pojednać nas z Bogiem, to kiedy odwracamy wzrok i patrzmy na ludzi, widzimy, że ludziom brakuje do Boga. I dlatego szukamy Bożego rozwiązania jak samemu się ratować i jak innym pomóc się ratować, żeby każdy mógł patrząc na Boga, zobaczyć, oczywiście Jego miłość, ale też i Jego świętość. I żeby każdy zaczął szukać tego Boga z całego serca, z całej myśli i duszy i znajdować Jego odpowiedź, Jego pomoc, bo po to przyszedł Chrystus Jezus. Bóg nie chciał przerazić ludzi Swoją świętością, Bóg chciał napomnieć ludzi Swoją świętością, co do tego, żebyśmy mogli być z Nim w społeczności.

Księga Jeremiasza 10, 10: „Ale Pan jest prawdziwym Bogiem. On jest Bogiem żywym i Królem wiecznym; Od jego gniewu drży ziemia, a narody nie mogą znieść jego groźby.” To jest nasz Bóg. Kiedy poszliśmy za diabłem, straciliśmy tak wiele. Zobaczcie co on zrobił z mężczyznami i kobietami. Co kolejne pokolenie, to coraz głupiej ludzie wyglądają, coraz mniej są podobni do tego, jak Bóg nas stworzył. Wstydzą się wręcz Boga i tego jak nas stworzył. Wracanie więc do Boga, to wracanie do tego, co Jemu jest miłe. To jest wracanie do Boga. Człowiek zaczyna już wiedzieć – nie interesuje mnie co ludzie myślą, co jest miłe. Interesuje mnie co Jezus mówi o tym, co Jemu jest miłe. Nie żyję już dla ludzi, żyję dla Pana. Umarłem dla świata, przemijających rozkoszy i zadowolenia, ożyłem dla Pana Jezusa Chrystusa, by być dla Niego przyjemnością na tej ziemi. Nie interesuje mnie życie po swojemu i szukanie własnej chwały, interesuje mnie przyjemność mojego Króla. I to jest wszystko, co myślę robić, dopóki jeszcze patrzę na Niego - żyć tak, żeby Jemu mogło się to podobać. I znajduję ile potrzebuję Go, żeby tak się stało. Kiedy naprawdę chcemy sprawiać przyjemność Jezusowi, wtedy rozumiemy ile Go potrzebujemy, aby tak było. Ale jeśli szukamy tylko swego zadowolenia, wtedy Jezus nie musi wcale być. My potrafimy to zrobić sami. Ale w tym nie ma tego, co jest Boże, bo tylko Jezus potrafi to czynić.

A więc bardzo potrzebujemy Pana, aby oddać Bogu chwałę tak jak Mu się należy z nabożnym szacunkiem. Bardzo potrzebujemy Go nieustannie. Nasze modlitwy, to jest szukanie Pana. On może ograniczyć ci modlitwę, kiedy widzi, że ty nie pojmujesz czego On naprawę chce. I może ją rozwinąć, kiedy widzisz już, co On chce. Tak Duch Święty kieruje modlitwami Bożego ludu. On może zamknąć, albo otworzyć.

A więc poznawanie Boga ma wartość. On jest Królem wiecznym. Jak więc traktujesz Króla w swoim codziennym życiu, tak też traktujesz w rzeczywistości swoje wieczne życie. Taka jest prawda bracie i siostro. Tak jak ty żyjesz dla Chrystusa, tak żyjesz dla swojej wieczności. Bo nie ma wieczności poza Jezusem Chrystusem. Chcesz iść na wieczność, myślisz, że tam się wybierasz, ale jeśli twoją miłością, twoją radością i twoim całym zadowoleniem nie jest żyć według przyjemności tego Króla, to też nie miłujesz swojej wieczności. Żyjesz chwilką, swoim przemijaniem i to sprawia ci zadowolenie, i myślisz, że jesteś chrześcijaninem, czy chrześcijanką. Nienawidzisz swojej wieczności, jeżeli nie żyjesz dla Króla. Jeżeli szukasz własnej chwały, nienawidzisz swojej wiecznej chwały. Jeżeli szukasz swojego przemijającego zadowolenia, nienawidzisz wiecznego zadowolenia. Nie można dwóch mieć naraz; albo jedno miłujesz, a drugim wzgardzasz, albo tym wzgardzasz, a to miłujesz. A więc mamy Boga, który jest. Pamiętaj, brak szacunku i bojaźni do Boga już pokazuje, że nie masz Boga, już pokazujesz, że nie masz Boga. Wtedy łatwo jest czynić zło, bo nie ma Boga. Któż będzie wywierał pomstę, któż będzie rozliczał? Już możesz robić co chcesz, nie ma Boga. Ale On nadal jest, Jego nie idzie usunąć, nie idzie pominąć; On jest i On i tak będzie rozliczał wszystkich ludzi.

Ewangelia Jana 18,33-36: „Wtedy znowu wszedł Piłat do zamku i zawołał Jezusa, mówiąc do niego: Czy Ty jesteś królem żydowskim? Odpowiedział Jezus: Czy sam od siebie to mówisz, czy inni powiedzieli ci o mnie? Odpowiedział Piłat: Czy ja jestem Żydem? Naród twój i arcykapłani wydali mi ciebie; co uczyniłeś? Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata; gdyby z tego świata było Królestwo moje, słudzy moi walczyliby, abym nie był wydany Żydom; bo właśnie Królestwo moje nie jest stąd.” A więc my umarliśmy dla świata, aby wejść do Królestwa Jezusa, do wiecznego Królestwa. Nie ma innego królestwa, które byłoby wieczne, jak tylko to, w którym On jest Królem. Przeszliśmy z tego, co przemija do tego co wieczne, co nie ma końca. Jak więc będziemy żyć w wiecznym Królestwie? Słowo Boże mówi: Sprawiedliwość, pokój, radość w Duchu Świętym, uczciwość, wierność i miłość. W tym Królestwie jest czysto! Król jest Święty. Jest w pełni poddany Swemu Ojcu. I wszyscy Jego poddani mają być tak samo poddani Jego Ojcu. „Rzekł mu tedy Piłat: A więc jesteś królem? Odpowiedział mu Jezus: Sam mówisz, że jestem królem. Ja się narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie; każdy, kto z prawdy jest, słucha głosu mego.” Ew. Jana 18,37. A więc to jest tobie i mnie potrzebne. To nie jest…Bóg nas nie straszy. Gdyby chciał nas przestraszyć, to wszyscy w panice nie wiedzielibyśmy gdzie uciekać. On nas nie straszy, On mówi do nas prawdę. Mówi: Ratuj się z tego przewrotnego pokolenia, ratuj się z pośród tych ludzi. Nie cedź Bogu tego co chcesz Mu dać i nie myśl, że Mu dajesz coś wielkiego. Oddajesz tylko te swoje śmiecie na krzyż. Oddajesz to co zarobiłeś, żyjąc wbrew Jego woli. On zapłacił cenę najwyższą, żebyś mógł, czy mogła to oddać, abyś ty już nie żył, ale żył w tobie Chrystus. A więc to jest coś pięknego, że Bóg to uczynił dla mnie i dla ciebie.

Kiedy oglądam to chrześcijaństwo, kiedy ludzie tak tylko żyją dla siebie i mówią, że jest dobrze, to jestem przerażony patrzeniem, jak oni czują się dobrze, bo coś zrobią dla Pana. Jakby Panu zależało, żebyśmy coś dla Niego robili. Panu zależy, żebyśmy oddali się Jemu, On przez nas będzie robił co chce, a tego Mu nie chcesz pozwolić, bo wiesz, żebyś cenę wysoką poniósł, czy poniosła. Nie lubisz bardzo takich cen płacić, a więc robisz dla Niego to, co uważasz i mówisz: To jest w porządku, Panie, dla Ciebie to robiłem, czy robiłam. Chodzisz, może mówisz, opowiadasz o Nim, różne rzeczy może robisz, ale nie oddasz Mu siebie. Chcesz Go przekupić jakimiś rzeczami, ale nie oddasz Mu siebie, bo wiesz, że wtedy On by cię zużył dla Własnej chwały, a to się tobie nie podoba. Nie oszukasz Go, ani ja, nikt Go nie oszuka, On jest Panem, który zna dobrze wszystko.

A więc, kiedy chcesz Mu służyć, to musisz oddać Mu się całym, całą, bez reszty, a On dopiero podejmie decyzję co z tobą zrobić. Czy to będzie chciał, czy to będzie chciał. On jest Władcą, On jest Panem. On wykupił nas Sobie, i ciało, i duszę, i ducha. A więc to jest chrześcijaństwo, to jest Jego Królestwo i tylko takie Królestwo jest wieczne. Wszystkie inne, te religijne bzdury, prowadzą do Gehenny, nie do Królestwa Jezusa. Kiedy człowiek staje na piedestale, a Jezus jest sługą, który ma biegać koło człowieka, a człowiek jest obrażony, albo nie, zadowolony, albo nie z tego Chrystusa. Albo upiera się i pokazuje swoją niezależność wobec Chrystusa, albo narzeka na Niego, że tak wolno coś załatwiasz, Panie, te moje tematy, czy inne rzeczy. To jest bzdura. Jezus jest Królem w tym Królestwie i chwała Bogu. Nie żaden człowiek, który by sobie podejmował własne decyzje, szukał własnej chwały. On uczyni wszystko co jest potrzebne, abyśmy mogli żyć i obfitować. A więc to jest Król, wieczny Król.

Psalm 145, 13: „Królestwo twoje jest królestwem wiecznym, A panowanie twoje trwa przez wszystkie pokolenia.” Myślicie; każdy z nas to przecież wie, że Królestwo Jezusa jest wiecznym Królestwem, każdy z nas to wie. Ale co to znaczy „wieczny”? To znaczy, że wszyscy, którzy są w tym Królestwie są wieczni. To jest Królestwo wiecznych, nie przemijających, nie chodzących w swoim „ja”, zadowolonych samych z siebie. Oni w tym Królestwie nie mają nawet odrobiny swego, oni nawet nie wiedzą co w tym Królestwie się dzieje. Są ślepi, nie widzą i głusi, i nie są w stanie usłyszeć jaka chwała rozbrzmiewa w tym Królestwie. Zadowoleni z siebie, mniemają, że są członkami tego Królestwa; jakież zwiedzenie i oszukanie. Nawet nie pojmują jaka chwała tam jest i myślą, że są częścią tego Królestwa. Tylko wieczni stanowią to, co jest w tym Królestwie prawdziwe. Ono jest Królestwem wiecznych. Król jest wieczny i Jego poddani są wieczni. Gdy Jezus żyje w nas, my mamy wieczne życie, które On ma i my jesteśmy w Królestwie wieczności! To jest Królestwo wiecznych, żyjących bez końca ludzi. Choćbyśmy umarli, żyć będziemy, ale musimy mieć to życie wieczne. Musi w nas mieć miejsce Chrystus. My nie mamy życia wiecznego sami z siebie. A więc w kim żyje Chrystus, ten należy do tego Królestwa. Jeśli Go nie puszczamy, możemy wiedzieć różne rzeczy z książek, z opowieści, z ewangelizacji, i tak to nic nie daje, bo nie wiemy naprawdę co tam jest, bo słuchamy tylko ludzi. Osobiście musimy mieć udział w tym Królestwie, ty i ja, każdy z nas. Osobiście musimy znać smak tego Królestwa. Jezus powiedział: Jeśli nie narodzisz się z wody i Ducha, nawet nie ujrzysz tego Królestwa, a co dopiero, żeby do Niego wejść. A więc to jest Królestwo wiecznych.

Nie dajcie się oszukać, że jakakolwiek religia, w której nie ma wieczności wprowadzi kogokolwiek do wieczności, nie wierzcie, to jest bzdura. Do wieczności wprowadza życie Jezusa w nas, tylko życie Jezusa w nas wprowadza do wieczności. Nie uczynki. Uczynki są wynikiem tego życia. Jeżeli tego życia nie ma, to wszystko jest tylko oszustwem. A więc to Królestwo jest wieczne.

Księga Daniela 7, 13. 14: „I widziałem w widzeniach nocnych: Oto na obłokach niebieskich przyszedł ktoś, podobny do Syna Człowieczego; doszedł do Sędziwego i stawiono go przed nim I dano mu władzę i chwałę, i królestwo, aby mu służyły wszystkie ludy, narody i języki, Jego władza - władzą wieczną, niezmienną, jego królestwo – niezniszczalne.” Żyjmy tylko dzięki Jezusowi. On nie będzie tracił czasu na bzdury, nie będzie kręcił się koło cielesności. Jego obrażano, na Niego pluto, nawet ani sekundy nie stracił na to, żeby zaangażować się w te cielesne rzeczy. On żył cały czas jak Król, wieczny Król, niezmienny Król, którego takie zadziorki w ogóle nie ruszały. On szedł dalej, bo On jest życiem! Te pchły, te szczury, te myszy, ta gadzina, to wszystko mogło ganiać wokół Niego. On szedł w chwale zwycięstwa, Jego Królestwo jest niezniszczalne! Bo jest święty i żywy, Boży Syn! I w tym Królestwie żyj, nie ulegaj złudzeniu, że jakieś tam bzdury mogą ci dać to Królestwo. Jezus jedynie, czyniący ciebie królem, wprowadza ciebie w to wieczne Królestwo.

Ewangelia Jana 17,2.3: „jak mu dałeś władzę nad wszelkim ciałem, aby dał żywot wieczny tym wszystkim, których mu dałeś. A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś.” I chcę wam powiedzieć, że w rzeczywistości, jeżeli Go nie znasz, to traktujesz Go jak kolejnego kogoś, może trochę bardziej szanujesz niż innych, ale nie znasz Go, bo nie czcisz Go w duchu i prawdzie. Jezus mówi: Aby poznali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś, wtedy jesteś przed Obliczem prawdziwego Boga. Nie jesteś już tym człowiekiem, który żyje sobie po swojemu, jesteś pełen oddania Bogu! O to chodziło Jezusowi – oddany, oddana Bogu! A On podnosi cię i mówi: Teraz żyj, znasz Mnie, żyj. Żyj i idź przez ten świat, zwyciężając świat, bo znasz Mnie, bo wiesz Kim jestem. Wiesz, że Ja jestem gwarantem twojej wieczności. Wiesz, że Pan Jezus Chrystus da ci zwyciężyć twój grzech. Wtedy nie wchodzisz w braterstwo z grzechami, nie zgadzasz się na złe życie, bo Jezus przyszedł zbawić, nie zatracić.

A więc kiedy w chrześcijaństwie pojawiają się złe rzeczy, ludzie się z tym zgadzają, nie ma już Boga w tym. To już jest diabeł; diabeł tak właśnie włada ludźmi. Wrócimy jeszcze do Księgi Daniela do siódmego rozdziału: „Lecz potem Święci Najwyższego otrzymają królestwo i posiądą królestwo na wieki, na wieki wieczne.” Dan.7,18. A więc wieczny lud w wiecznym Królestwie z wiecznym Królem, wszystko bez końca. Widzisz siebie tam? Przez Chrystusa możemy zobaczyć, że zostaliśmy przeznaczeni do innego życia, nie do plagiatu, do życia, do Chrystusa zostaliśmy przeznaczeni. Ojciec dał nas Synowi na wychowanie, na wykształtowanie. A wróg tu wylewa różnych zatrutych wód i wielu wierzących ludzi wpada w te zatrucia, zamiast kosztować jak dobry jest Pan i żyć dzięki Chrystusowi. W Kaznodziei nawet czytamy, że wieczność wpisana jest w nasze serca. Co to znaczy? Żeby człowiek wiedział, że istnieje wieczne życie! Żyjąc na ziemi, żeby człowiek zdawał sobie sprawę, że to ziemskie jest przemijające, ale istnieje wieczne życie. Aby człowiek żyjąc na ziemi, myślał o swoim wiecznym życiu z Bogiem.

Tak Henoch chodził z Bogiem. Wielu deprawowało, chodziło byle jak, żyło sobie w coraz bardziej oddaleniu od Boga, w swoich zadowoleniach. Ale Henoch chodził z Bogiem, bo cenił sobie wieczność, którą Bóg wpisał w jego serce, że istnieje życie wieczne. Że tutaj można się zabawić, można stracić wiele, a potem stracić całą wieczność. On wolał stracić to co przemija, aby zyskać tą wieczność. Wpisana w jego serce wieczność, zaowocowała chodzeniem z Bogiem, ponieważ Bóg jest wieczny. Nie chodził tam, bo mu naopowiadali, chodził, bo znał Boga i wiedział, że Bóg jedynie jest Tym, z którym warto chodzić. Bo z Bogiem porozmawiasz, Bóg ci powie szczerze o Swojej miłości, ale też o Swojej świętości. Pamiętacie jak Job mówił: Lecz ja wiem, że Odkupiciel mój nad moim prochem, jako ostatni, stanie. Jego interesowało życie wieczne. On nie po to odmawiał sobie tu pewnych rzeczy, tych i tamtych rzeczy, bo mu się tak podobało. On myślał o wieczności, żeby przypadkiem nie okazało się, że moi synowie, czy córki zgrzeszyli i ja bym też musiał być współudziałowcem tego. On dbał o to, bo myślał o życiu wiecznym, nie tylko, żeby ludzie go uznawali. On nie dlatego powiedział swoim oczom: Zawieram przymierze, że nie będę patrzeć na kobietę w ten sposób jak patrzą wszyscy mężczyźni. Dlaczego? Ponieważ myślał o życiu wiecznym.

Kiedy my myślimy o życiu wiecznym, wtedy zdajemy sobie sprawę, że wielu rzeczy nie potrzebujemy, aby żyć wiecznie. Ale potrzebujemy chleba z nieba, potrzebujemy społeczności z Bogiem, potrzebujemy chodzić w czystości przed Bożym Obliczem.

Wieczne  życie. Pan jest działem, w Nim mam nadzieję, że On to wykona, że podjął się tego, posyłając nam Swego Syna. Nie wierzę w chrześcijaństwo, które jest oparte na sile ciała, na sile mądrości ludzkiej. Nie wierzę. Wierzę, że Bóg posłał Syna, żeby nas zbawił z naszych grzechów. W to wierzę. Posłał nam, aby nas zmienić, w to wierzę. Dlatego nie wierzę, że byle jaki człowiek wejdzie do wieczności. Wierzę, że ci, którzy trwają w Chrystusie, mają wieczność, a którzy trwają w Chrystusie, wydają owoc dla Jego chwały, ponieważ On jest owocujący dla Ojca.

Pamiętacie, jak apostołowie pisali: Pocieszajcie się tym, przyjdzie zmartwychwstanie, nadejdzie dzień, kiedy wszyscy powstaną, którzy umarli, a ci, którzy żyją, zostaną przemienieni i razem wyjdziemy naprzeciw Pana. Po to żyjemy, aby doczekać się tego dnia! Po to oczyszczamy się, po to uświęcamy się, po to kosztujemy jak dobry jest Bóg i nie chcemy zrezygnować z Boga. Nie chcemy zapomnieć o Bogu i prowadzić sobie własne chrześcijańskie życie. Chcemy poddać się Jego woli. Bóg jest święty i lud ma być święty. Nie jesteśmy tymi, którzy cytują Piotra, ale jesteśmy tymi, co są świadomi, że taka jest prawda. Święty lud będzie ze świętym Bogiem, nieświęty lud będzie w Gehennie z diabłem. Taka jest prawda.

A więc uświęcamy się, bo bez uświęcenia nikt nie zobaczy Pana. Uświęcamy się i oczyszczamy od wszystkiego, co wytworzył diabeł wraz z tym światem. Nie chcemy być podobni do diabła i świata. Chcemy być podobni do Ojca i Jego Syna, żyjąc w Królestwie Bożym, prawdziwie jako królowie; ród królewski, kapłaństwo święte, ród nabyty dla Boga, abyśmy a w ten sposób żyli. W Adamie przyszła do nas śmierć. A w Chrystusie? Życie. Żyjmy dzięki Jezusowi, wiesz o czym mówię. Twoje i moje życie to miernota, bzdura i oszustwo; oszukujemy się nawzajem żyjąc bez Chrystusa. Obiecujemy sobie, że będzie dobrze, a robimy sobie przeciwko. Krzywdzimy się ustami, krzywdzimy się czynami, myśląc, że jest w porządku. Ale kiedy to jest Chrystus, wtedy już nie ma tego. Wtedy są słowa darzące życiem, czyny darzące życiem, wtedy jest wolność, by wyrażać sobie naprzeciw miłość, żeby się nawzajem budować na tą świątynię dla Boga, tylko dzięki Chrystusowi.

A więc kiedy schodzisz z drogi Chrystusa, już udajesz kogoś, kim nie jesteś. Ale kiedy jesteś na tej drodze, On przez ciebie może czynić to, co jest piękne, czyste i święte. Wytrwajmy w tym, w życiu wiecznym. Paweł mógł powiedzieć: Nie żyję już ja, ale żyje we mnie Chrystus.

Mamy Tego, który wstawia się za nami, prawdziwie kocha nas, ale nie weźmie nas do wieczności, jeżeli nie będziemy w Nim. On jest wierny. Kiedy my opuszczamy Go, On nadal pozostaje wierny. Nie wprowadzi do wieczności nic nieczystego. A więc nie opuszczajmy Go i nie traćmy czasu na jakieś chrześcijaństwo, w którym nie ma Pana, nie ma życia, nie ma obfitości, nie ma budowania.

W Liście do Efezjan, w piątym rozdziale czytamy bardzo drogocenne dla mnie i dla ciebie słowa: „Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo, aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany.”Ef.5,25b-27. To jest działanie Chrystusa, nie wierz w żadne inne. Nie wierz w żadne inne. Chrystus będzie tylko w tym kierunku pracować. Jeżeli nie chcesz z Nim współpracować, On nie będzie cię ganiać, nie będzie biegać. Znasz to z Biblii; odchodzili, chcieli iść, szli. Jezus nie biegał za nimi. Ale ci, którzy chcieli się uratować, powiedzieli: Do kogo pójdziemy, Panie, Ty masz Słowa żywota. Nie odejdziemy nigdzie, bo nikt nie ma tego, co Ty masz i nikt nie jest w stanie zmienić nas, tylko Ty, Panie. A więc przylgnijmy do Niego z całego serca, z całej myśli i duszy. To nie jest nasz wróg, to jest nasz Przyjaciel. Ale wrogiem się stanie, jak już nie raz mówiłem, kiedy my zrezygnujemy z tej przyjaźni na konto przyjaźni ze światem. Wtedy znajdziemy Go jako Tego, który przyjdzie nas ukarać, osądzić. Bóg. Kto rezygnuje z Syna, ten rezygnuje z Ojca, a kto rezygnuje z Ojca, ten rezygnuje z oddawania czci Bogu, jak Mu się należy, w duchu i prawdzie, i przechodzi na stronę bałwochwalców.

Czcijmy Boga, radujmy się Bogiem, a Duch Boży niech działa w tobie i we mnie. Pamiętajcie, wieczny Król, wieczne Królestwo, wieczny lud. Amen.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Lista nagrań w tym folderze